niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 24 ''Czemu ty to zrobiłaś?!''

No i tak właśnie się stało....
(Nadal oczami Nialla )
Próbowałem wszystkiego by tylko nie myśleć o jej ślubie... czemu akurat jak musiałem się w niej zakocha?! Może i jest piękna, mądra, wysportowana, radosna, miła, fajna i nie tylko, ale czy to znaczy ze ja mam cierpieć ?! czemu ja?! chce już mieć epilog mego nieszczęśliwego życia...Myślałem tak i szperałem w telefonie, gdy nagle...
-Yyyy, Niall?! Żyjesz ?-powiedziała radośnie brunetka machając mi przed oczami swoją małą rączkom, jednocześnie przerywając mi nerwowe szukanie czegoś w telefonie, sam nawet nie wiem czego szukałem...
Spojrzałem na nią pytająco, nie chciało mi się nic mówić, bo bałem się ze rozpozna smutek i ból w moim głosie...
-o co chodzi? gdzie jest reszta?-powiedziałem nie wiedząc kompletnie nic...Kurwa! ona jest taka cudowna..
I znowu rzeczywistość! Czy ja kiedyś będę ciągle w krainie marzeń na zawsze? chce mi się ryczeć, wiem żałosne, ale ja naprawdę ją kocham i zrobię dla niej wszystko...;c czemu ja? chce już zakończyć całe to beznadziejne życie, w którym nawet osoba, która jest dla mnie ważna nie czuje nic do mnie...
-poszła do sklepu, co ty taki zapatrzony w ten telefon? zakochałeś się w nim czy co?-zapytała radośnie siadając koło mnie...Świetnie! Kurwa! jeszcze zostałem z nią sam, Boże czemu ja?!
-nudzi mi się, a ty czemu nie pojechałaś z nimi-powiedziałem, szczerzę?! wolę siedzieć sam niż przy niej,  ona jest taka cudowna.No i w takich chwilach chce być tym Olivierem (xd) Ma szczęście, jakbym ja miał takie szczęście jak on, nigdy, a to nigdy bym tego nie zepsuł... Czemu ona musi być taka piękna?! Nienawidzę życia...
- a co wyganiasz mnie?-zapytała patrząc na mnie tym swoim wzrokiem..Miałem ochotę ja pocałować,ale nie mogłem...Może i ja kocham, ale jej serce należy to innego...
-nie, tylko po co  masz tu siedzieć ze mną, jak możesz latać po sklepach z nimi, sam ledwo ze sobą wytrzymuje,a co dopiero ty wytrzymasz-odpowiedziałem bez zastanowienia...W sumie taka prawda...
-Niall przestań! nie chce mi się słuchać takich bzdur! -powiedziała ponosząc ''trochę'' ton
-co? taka prawda-wzruszyłem ramionami-a no tak, bym zapomniał, jak tam dzień z Olivierem?-zapytałem ciekawy jak im minął dzień, szczerzę? nie chciałem żeby coś podejrzewała
-spoko, szczerze bałam się na początku,ale później było wszystko ok, pogodziliśmy się i pogadaliśmy i koniec, normalka-powiedziała bez uczuciowo?! Ale jak to?! A gdzie niby oświadczyny i reszta?!
-no ale mówiłaś że ci się oświadczył?-byłem w szoku....
-nooo, chciałam was trochę nabrać i chyba się udało-powiedziała śmiejąc się-jesteśmy tylko przyjaciółmi, a pierścionek dostałam w jakieś patce do mnie.-dodała...Byłem zły..Jak ona mogła do zrobić?!
-czemu ty to zrobiłaś?!-chciałem jak najszybciej usłyszeć odpowiedź..Widziałem że była w szoku...Długo nie usłyszawszy odpowiedzi poszedłem do swojego pokoju...Cały czas byłem na nią zły...Nie wiem dlaczego,ale byłem...Wiem jestem słaby po poszedłem po żyletki...Od jakiegoś czasu jestem od nich uzależniony...po chwili moja ręka była w świeżych bliznach...Kurwa! znowu to zrobiłem!Szybko przemyłem rany i poszedłem do swojego pokoju...Usiadłem na łóżku i cały czas patrzyłem się na rany...Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi, szybko zakryłem zwierze blizny i powiedziałem ciche ''proszę''chodziarz nie miałem ochoty się odzywać...
-Niall, coś się stało?-zapytała się brązowooka...Świetnie jeszcze ona! Czemu ciągle tylko ona?!
-nie, a co miało by się stać?
-no nie wiem, wiec się ciebie pytam, czemu się tak zachowujesz?-zapytała, no i koniec,wiedziałem że kiedyś się to stanie, wiedziałem że kiedyś to powie...
-jak się zachowuję? normalnie, a ty jak byś się zachowywała na moim miejscu jakbyś właśnie usłyszała takie rzeczy?-powiedziałem, nie zastanawiałem się długo nad odpowiedzią...Usłyszałem że chłopaki przyjechali...Dzięki bogu!Szybko poszedłem na dół zostawiając dziewczynę samą w moim pokoju...Jednak po chwili i ona przyszła do kuchni, gdzie wszyscy się znajdowaliśmy...miałem ochotę powiedzieć im o tym...Ale postanowiłem że niech ona powie, w końcu to ona zaczęła...
-powiesz im czy ja mam powiedzieć?-powiedziałem obojętnie,chciałem żeby też trochę była na moim miejscu...
-Daliście się nabrać, tak naprawdę nie jestem z Olivierem, prawdą jest to że pogodziliśmy się,chciałam tylko zobaczyć jak zareagujecie-powiedziała trochę spłoszona..
-wiedziałem że nas wkręcasz, ale muszę przyznać dobrą jesteś aktorką-powiedział Harry..
-dzięki-powiedziała już radośnie, serio? Oni się nie nabrali a ja?grr..(xd)Czemu muszę być taki naiwny?!
-no ja mam nadzieje że nie jesteście razem-powiedział stanowczo Louis...jeszcze on?! ;-;
-Miałam mu dać szanse...Ale za mocno się bałam że to się powtórzy-powiedziała spuszczając głowę...Szkoda było mi jej...Już sam nie wiem co czuje! jestem beznadziejny! ;-; Chciałem iść do swojego pokoju, ale chłopaki mnie zatrzymali na ''noc filmową'' Znowu? ;-; Usiedliśmy w salonie...Louis,Ania,Zayn i Liam usiedli na kanapie, a Harry usiadł na fotelu na przeciwko mnie...
*Oczami Louisa*
 Dzisiaj znowu zrobiliśmy ''noc filmową''. Wszystko było dobrze aż do pewnego czasu...W połowie filmu zauważyłem że Ania ciężko oddycha...Nie wiedziałem co jej jest...
-Ania, nic ci nie jest?-zapytałem się przestraszony....
-tak, tylko duszno tu jest-powiedziała prawie nie kontaktując...
-Jedziemy do szpitala-powiedziałem,a  reszta szybko ruszyła w stronę samochodu...Wziąłem Anię na ręce i też poszedłem do pojazdu...Położyłem ją z tyłu auta...Jakoś się zmieściliśmy, w końcu nasze auto to małych nie należy...Ruszyliśmy i po 30 minutach byliśmy pod budynkiem.Znowu wziąłem ją na ręce i po chwili byliśmy przed recepcją...
-Może ja przyjąć jakiś lekarz?-zapytałem, patrząc na kruche ciało dziewczyny.
-chwila-powiedziała i robiła coś przy komputerze-proszę pod pokój 24-dodała z uśmiechem, a ja tylko podziękowałem i szybko poszedłem do tego pokoju, kolejki nie było, wiec miałem szczęście, w sumie o 1 w nocy kto by czekał na wizytę u lekarza? zapukałem do drzwi...Po chwili usłyszałem ciche proszę...
-przyjmie ją pan?-zapytałem z nadzieją, bałem się o nią...Nie dawno wyszła ze szpitala i znowu ma się w nim znaleźć? boże czemu akurat moją siostre musisz tak karać?! co ona ci takiego zrobiła?!
-tak,połóż ją tu-powiedział pokazując jakieś łózko..Padał ją, a ja czekałem tylko na to że powie mi że to nic poważnego i będzie mogła wracać do domu...Po chwili skończył i nie miał dobrej miny...
-i co z nią? nic jej nie jest?-zapytałem przestraszony, nie chce żeby cierpiała, albo siedziała w tym szpitalu...
-nie mogę tak od razu powiedzieć, ale będzie musiała zostać na jedną noc, musi ją spadać kardiolog. Nie wygląda to na coś poważnego, więc nie musisz się martwić-powiedział z uśmiechem, ucieszyła mnie wiadomość że to nic poważnego, ale znowu musi zostać w tym szpitalu?! -proszę pójść do recepcji i powiedzieć ze kazałem ją położyć w jakiejś sali-dodał
-dobrze-powiedziałem, wziąłem dziewczynę i jak powiedział poszliśmy do recepcji, tam pożegnaliśmy się z nią i pielęgniarka ją wzięła na jakąś sale, a my poszliśmy do samochodu...Chłopaki ciągle się mnie wypytywali co z nią jest.czy coś mi powiedział lekarz itp...Na takich pytania zleciała cała droga...Wszyscy byliśmy zmęczeni, wiec każdy poszedł do swojego pokoju spać..Ja też poszedłem do swojego pokoju, ale nie mogłem zasnąć...Ciągle myślałem co może być z Anią ze potrzebuje wizyty Kardiologa...Kto to właśnie jest? dobra rano się dowiem...Po chwili odpłynąłem w krainę Morfeusza....

Hej, rozdział miałam dodać wczoraj, bo był napisany, ale nie był dokończony...Mam nadzieje że się podoba ? ;d Kocham was, spróbuje dzisiaj coś napisać, ale wątpię, bo muszę napisać rozdział na mojego drugiego bloga, http://mylifemyworldmystory-onedirection.blogspot.com/ zapraszam do czytania też tego bloga ;) Kocham was ;** ps. DZIĘKUJE ze czytacie mojego bloga i za taką wielką liczbę wyświetleń <3 ;*
Epilog- Końcowa część utworu literackiego (w tym przypadku jego życia ), która informuje o dalszych losach bohaterów.-Ale mi chodzi o to że chce skończyć swoje życie....
Kardiolog- zajmuje się schorzeniami i wadami układu sercowo-naczyniowego

1 komentarz:

  1. O Jezu, zajebisty! Hahahaha ale rozwaliła mnie ta niewiedza Lou. Jak można nie wiedzieć kto to jest kardiolog? xD I te wyjaśnienie na końcu jakie fachowe omnomnom xD Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń