sobota, 8 lutego 2014

rozdział 23 '' Czemu nie mogę być bezuczuciowym draniem?''

-nie musisz nic mówić...Rozumie..kocham cię-powiedziałam i się do niego przytuliłam....znowu poczułam ten jego zapach...On odwzajemnił...Czułam się tak jak parę lat temu...Czułam się bezpieczna......
(nadal oczami Ani)
-czyli...dasz mi tą ostatnią szanse?-zapytał...Kompletnie nie wiedziałam co robić...Bałam się...Z jednej strony kocham go i chce z nim być,ale z drugiej boję się ze to się powtórzy...
-sorry,ale to nie wyjdzie, ale możemy zostać przyjaciółmi-powiedziałam, nie wiem czy dobrze robię, ale czuje ze nie chce być z nim..Nie wiem czemu...może dlatego że się boje? a może moje serce nie wytrzyma kolejnego rozstania. Nie wiem...
-rozumie-powiedział spuszczając głowę....
***Oczami Louisa***
Kurwa! Ania miała przyjść po spotkaniu z Olivierem do nas, a co jeśli ten dupek jej coś zrobił?! Byli umówieni 2 godziny temu i co może jeszcze korki były?! Kurwa! martwię się o nią...Gdzie ona to jasnej cholery jest?! Dobra Louis uspokój się! nic jej nie jest! a jak coś jej robi?! Kurwa za dużo myślę! Na pewno zaraz przyjdzie i opowie całą historie, że się pogodzili i są przyjaciółmi...Na pewno tak będzie...Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi...Szybko pobiegłem do drzwi, prawie się zabiłem na schodach,ale mniejsza z tym...Szybko otworzyłem drzwi, jak zauważyłem uśmiechniętą brunetkę szybko ją przytuliłem...
-nic ci nie jest?-zapytałem nadal tuląc jej małe ciało...Bałem się ze coś jej zrobił...
-hahaha, a co miało by mi się stać?-zapytała śmiejąc się, w sumie nie wiem po co tak się boje, a może wiem! nie chce żeby coś jej się stało....Kocham ją...-nic mi nie jest,możesz mnie puścić ? dusisz mnie-dodała kaszląc.
-sorry-powiedziałem puszczając ją z mojego opięcia, a ona się tylko zaśmiała...Po chwili wszyscy się znajdowaliśmy w salonie....
-no opowiadaj-powiedziałem w jej stronę, chce wiedzieć co tam się wydarzyło...Ona wzruszyła ramionami i pokazała nam palec, na którym był piękny pierścionek...Nie wiedziałem o co chodzi...co to ma być?
-Olivier mi się dzisiaj oświadczył, no i jesteście zaproszeni na nasz ślub...Jeszcze nie wiemy kiedy i gdzie, ale chcemy jak najszybciej-powiedziała radośnie, pełna nadziei ze zrozumiemy...Ale jak?! Ona chyba chce mnie zabić! bo zacząłem kaszleć na samą wiadomość  ze z nim?! ;o nie to nie możliwe...Spotkali się pierwszy raz po paru latach i tak po prostu się oświadczają?! Nie, nie i nie! a może?! nie no Louis ogar!
-Alll..l.ll.ll...e j..a.a.k...t.t.t.t..o.to.?-powiedziałem nie mogąc wydusić z siebie ani jednego małego słowa..
-normalnie...kocham go, a on mnie..No i planujemy założyć rodzinę..Na razie planujemy 2 dzieci-powiedziała odpływając w krainę marzeń, łatwo to rozpoznać...To tej pory nie mogę uwierzyć....
-ale wy to na serio z tymi dziećmi?-zapytał niedowierzająco Niall, ja jeszcze nie przyjąłem tego to wiadomości, a co dopiero on ma myśleć....Boże...co ty robisz z moją siostrą ;-;
-noooo, każdy dobrze wie że koooocham dzieci-powiedziała tak słodko że prawie uwierzyłem,ale nadal byłem w szoku..-no co, nie cieszycie się z mojego szczęścia?-dodała po chwili i spuściła głowę.
-cieszymy się, no ale...-nie mogłem się wysłowić...-ale....to nie za szybko?-zapytałem się po chwili,dla mnie to by było za szybko, ta decyzja jest na całe życie, a nie na pięć minut...Powinni się zastanowić nad tym...
-nie, ja uważam że to jest najlepsze rozwiązanie...Już zawszę będziemy razem, w dodatki już zawszę będę szczęśliwa z miłością mego życia-powiedziała, a ja datalna załamka...Ona w ogóle wie co robi?! mogłem ją powstrzymać przed spotkaniem z nim,a nie jeszcze pomagać w spotkaniu..co ja narobiłem...
-ale to tak na serio? serio?-powiedział Zayn, a co będzie jak wezmą ten ślub, będą mieli dzieci,a on ja zrani i zostawi z tym wszystkim?! o kurwa! nie pozwolę mu na to! Nie! nie zrani mojej kochanej siostrzyczki (xd)
-nie, na niby-powiedziała ironicznie.. Ironie to ma wyćwiczona jak nie wiem kto...Wow mieć siostrę to wyzwanie, a co dopiero jak niektórzy mają parę sióstr...O ja, ja bym nie wytrzymał, wszędzie by były tylko ciuchy rozwalone, wielkie kłótnie o prostownice, boże raduj mnie! no i innych oczywiście, nie wierze w siebie, ale chyba aż taki głupi to ja nie jestem,Ale muszę przyznać że ładnie wygląda w tej sukience-powiedziałem w myślach...Serio?! sam sobie zmieniam temat?! no kurwa! zaraz komuś przyjebię, a w szczególności sobie, czemu ja w ogóle się tak przejmuje tym? innych by to nie obchodziło na moim miejscu...No właśnie...Ja nie jestem inny... No i wieczny problem chłopaków....Czemu musi mnie to wszystko obchodzić?! ;-;
*Oczami Nialla*
Nie to nie może być prawda! nie,nie,nie,nie ona, nie, to nie prawda, wkręcają nas...Nie! Nie pozwolę im...jakbym miał jeszcze na to prawo, Czemu muszę być taki beznadziejny? czemu nie mogę być zwykłym chłopakiem? czemu nie mogę mieć dziewczyny, na której mi zależy? czemu musi mnie to wszystko obchodzić? czemu nie mogę być twardy? czemu muszę mieć uczucia?! Czemu nie mogę być bezuczuciowym draniem? Poszłem na górę, wziąłem swój telefon i zeszedłem na dół, może jak będę coś robił w telefonie trochę odejdę od rzeczywistości...No i tak właśnie się stało....

hejka, macie już 23 ;d kocham was! przepraszam ze taki, krótki ale muszę jechać na korki ;----; Postaram się jeszcze później napisać coś, ale wątpię że wcześnie przyjdę ;c przepraszam za błędy, proszę o komentowanie, naprawdę to mnie motywuje ;)

1 komentarz:

  1. cudowny, cudowny i jeszcze raz cudowny! Masz ogromny talent skarbie! :*

    OdpowiedzUsuń