poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 11

Rozdział 11
Niall poszedł bo nich....(nadal oczami Louisa)

Po  chwili już byli na dole. Niall usiadł na swoim poprzednim miejscu, a Ania z Zaynem stali. Było tylko jedno miejsce.
-Jest tylko jedno miejsce, co oznacza ze musisz mi usiąść na kolanach- powiedział Zayn z tym swoim uśmieszkiem.
-mi to obojętne. Ale twoje kolana są na pewno spoko.-powiedziała  i zaczęła się śmiać, a Zayn  razem z nią.
-dobra zakochana parko siadajcie- powiedział Harry
-my nie jesteśmy razem! -Krzyknęła   jednocześnie z Zayn, po chwili już siedzieli, Ania musiała usiąść na kolanach Zayna. Widziałem jak to boli naszego żarłoka. Widziałem jak cały czas na nią spogląda a ona nawet tego nie zauważa, po jest bardziej zajęta Malikiem....
                                                             ***Oczami Nialla***
Boli mnie to jak Ania jest tylko zainteresowana Malikiem. Chyba będę musiał się pogodzić z tą wiadomością że ona nigdy nie będzie moja. Poszłem do kuchni po byłem głodny. Ale po chwili już nie byłem głodny. Sam nie wiem dlaczego, nawet nic nie jadłem a nie jestem głodny. Nie chciało mi się siedzieć i patrzeć na nich, więc wyszłem nikomu o tym nie mówiąc. Kierowałem  się do parku. Wiedziałem że mogą mnie tam fanki zauważyć. Teraz mnie to nie obchodziło. Cały czas myślę tylko o jednej osobie. Myślę o Ani. Włączyłem jakąś piosenkę w telefonie i włożyłem słuchawki do uszu. Paparazzi nie dawało mi spokoju, ale i tak się nimi nie przejmowałem. Ciągle się o coś pytali, a ja za każdym razem myślałem tylko o niej. Po chwili usiadłem  w parku na ławce. Ciągle myślałem, nagle usłyszałem słowa naszej pierwszej piosenki : What makes you beautiful - http://www.youtube.com/watch?v=QJO3ROT-A4E Czasy które już nie wrócą- pomyślałem. Po pasu minutach, może nawet godzinach. Wstałem z ławki i zacząłem iść ścieżkom.

Robiło się powoli ciemno. Chłopaki wiele razy do mnie dzwonili ale nie odpierałem. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Kierowałem się do miejsca które kiedyś  znalazłem. Chodzę  tam jak mi jest źle.. Jeszcze nikt mnie tam nie znalazł.  
                                                   To miejsce (tylko że wieczorem.) 

Usiadłem na trawie. Widok był piękny. Tak piękny jak Ania..Myślałem tak, gdy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz.. Louis...Już odeprałem.
-Tak- powiedziałem.
 - Niall gdzie ty jesteś. Martwimy się  o ciebie-usłyszałem ten słodki głos. Od razu poznałem że to ona- czemu nie odpierałeś telefonu? -dodała po chwili.
- Byłem zajęty. Dostałem SMS że mam przyjechać do swojej przyjaciółki, po potrzebowała pomocy- skłamałem, nie umiałem powiedzieć prawdy. Nie umiałem powiedzieć prawdy nawet osobie na której mi zależy..
- My tutaj się o ciebie martwimy, już mieliśmy myśli że coś ci się stało a ty tak po prostu byłeś u przyjaciółki ? życzę miłego wieczoru. Pozdrów ją ode mnie- powiedziała i się rozłączyła.
- Świetnie, najgorszy dzień w moim życiu, teraz to na pewno będzie na mnie zła.- pomyślałem.. Położyłem się na trawie i po chwili zasnąłem.....


hejka oto rozdział 11 <3 przepraszam że tamten rozdział był taki krótki, ale była 00:00 i byłam śpiąca...ale za to ten mi się wydaje dłuższy ;)
Podoba się - zostaw swoją opinie w kom.
bardzo mi zależy na waszej opinii...nie wiem co robię zle.... kocham was <3 zaraz zacznę pisać jeszcze jeden rozdział ;) może dzisiaj napisze  jeszcze 2/3 rozdziały ? mam chęć taką....kocham was <3

1 komentarz: