Niall poszedł bo nich....(nadal oczami Louisa)
Po chwili już byli na dole. Niall usiadł na swoim poprzednim miejscu, a Ania z Zaynem stali. Było tylko jedno miejsce.
-Jest tylko jedno miejsce, co oznacza ze musisz mi usiąść na kolanach- powiedział Zayn z tym swoim uśmieszkiem.
-mi to obojętne. Ale twoje kolana są na pewno spoko.-powiedziała i zaczęła się śmiać, a Zayn razem z nią.
-dobra zakochana parko siadajcie- powiedział Harry
-my nie jesteśmy razem! -Krzyknęła jednocześnie z Zayn, po chwili już siedzieli, Ania musiała usiąść na kolanach Zayna. Widziałem jak to boli naszego żarłoka. Widziałem jak cały czas na nią spogląda a ona nawet tego nie zauważa, po jest bardziej zajęta Malikiem....
***Oczami Nialla***
Boli mnie to jak Ania jest tylko zainteresowana Malikiem. Chyba będę musiał się pogodzić z tą wiadomością że ona nigdy nie będzie moja. Poszłem do kuchni po byłem głodny. Ale po chwili już nie byłem głodny. Sam nie wiem dlaczego, nawet nic nie jadłem a nie jestem głodny. Nie chciało mi się siedzieć i patrzeć na nich, więc wyszłem nikomu o tym nie mówiąc. Kierowałem się do parku. Wiedziałem że mogą mnie tam fanki zauważyć. Teraz mnie to nie obchodziło. Cały czas myślę tylko o jednej osobie. Myślę o Ani. Włączyłem jakąś piosenkę w telefonie i włożyłem słuchawki do uszu. Paparazzi nie dawało mi spokoju, ale i tak się nimi nie przejmowałem. Ciągle się o coś pytali, a ja za każdym razem myślałem tylko o niej. Po chwili usiadłem w parku na ławce. Ciągle myślałem, nagle usłyszałem słowa naszej pierwszej piosenki : What makes you beautiful - http://www.youtube.com/watch?v=QJO3ROT-A4E Czasy które już nie wrócą- pomyślałem. Po pasu minutach, może nawet godzinach. Wstałem z ławki i zacząłem iść ścieżkom.
Robiło się powoli ciemno. Chłopaki wiele razy do mnie dzwonili ale nie odpierałem. Nie chciałem z nikim rozmawiać. Kierowałem się do miejsca które kiedyś znalazłem. Chodzę tam jak mi jest źle.. Jeszcze nikt mnie tam nie znalazł.
To miejsce (tylko że wieczorem.)
-Tak- powiedziałem.
- Niall gdzie ty jesteś. Martwimy się o ciebie-usłyszałem ten słodki głos. Od razu poznałem że to ona- czemu nie odpierałeś telefonu? -dodała po chwili.
- Byłem zajęty. Dostałem SMS że mam przyjechać do swojej przyjaciółki, po potrzebowała pomocy- skłamałem, nie umiałem powiedzieć prawdy. Nie umiałem powiedzieć prawdy nawet osobie na której mi zależy..
- My tutaj się o ciebie martwimy, już mieliśmy myśli że coś ci się stało a ty tak po prostu byłeś u przyjaciółki ? życzę miłego wieczoru. Pozdrów ją ode mnie- powiedziała i się rozłączyła.
- Świetnie, najgorszy dzień w moim życiu, teraz to na pewno będzie na mnie zła.- pomyślałem.. Położyłem się na trawie i po chwili zasnąłem.....
hejka oto rozdział 11 <3 przepraszam że tamten rozdział był taki krótki, ale była 00:00 i byłam śpiąca...ale za to ten mi się wydaje dłuższy ;)
Podoba się - zostaw swoją opinie w kom.
bardzo mi zależy na waszej opinii...nie wiem co robię zle.... kocham was <3 zaraz zacznę pisać jeszcze jeden rozdział ;) może dzisiaj napisze jeszcze 2/3 rozdziały ? mam chęć taką....kocham was <3
super!!! kckckc pisz dalej :*
OdpowiedzUsuń