wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 28 'Możesz już mnie łaskawie puścić?!'

Jedliśmy i oglądaliśmy to puki nie urwał mi się film...Obudziłam się ledwo przytomna.Zauważyłam że leże wtulona w chłopaka na kanapie.Na stole leżało wiele papierków po chipsach i tego typu rzeczy. Spojrzałam na chłopaka, który spał. Przynajmniej mi się tak wydawało. Chciałam wstać tak żeby go nie obudzić. Prawie mi się udało ale poczułam jak po on pociąga mnie za rękę tak że po chwili znowu leżałam na nim.
-Gdzie się to wybiera? bez mojej zgody-zapytał patrząc mi w oczy. Ja się z niego zaczęłam śmiać i wstałam, ale tym razem nie udało mu się mnie 'złapać'
-nie będę się ciebie pytać o zgodę. Tsa. co jeszcze wymyślisz?-powiedziałam i poszłam to kuchni. Wyjęłam potrzebne rzeczy żeby zrobić kanapki. Naszykowałam wszystko,ale nie dane było mi skończyć bo po chwili poczułam na moich biodrach ręce chłopaka, który położył również głowę na moim ramieniu.
-co robisz skarbie?-zapytał a ja się na niego spojrzałam.Po chwili tego pożałowałam bo nie mogłam odciągnąć się od jego pięknych błękitnych oczu.-kocham cię-dodał i poczułam jego słodkie usta, które chce ciągle czuć na swoich.Jak się oderwaliśmy przytuliłam się do blondyna.
-właśnie robiłam śniadanie, ale widzę ze nie jesteś głodny, wiec nie będę kończyć-powiedziałam, a on zrobił wielkie oczy.
-No.o ale ja głodny jestem-powiedział tak słodko, a za razem nie winię ze zal mi się go zrobiło.
-no to na razie weź te kanapki, które udało mi się naszykować, a zaraz zamówię pizze-powiedziałam, a chłopakowi pojawił się wielki uśmiech na twarzy. Zaczęłam się z niego śmiać.
-tylko ma być duża-powiedział i wziął jedną kanapkę i zaczął ją  jeść.
-smacznego-powiedziałam i się uśmiechnęłam. Wyszłam z kuchni,wzięłam szybko swoją torebkę żeby chłopak się nie skapnął i wyszłam po cichu z domu. Poszłam do najbliższej pizzerii i zamówiłam 3 wielkie pizze na wynos.  Czekałam z jakieś 12 minut aż mi przynieśli zamówienie. Zapłaciłam i jakoś wzięłam i przytargałam do domku. Położyłam je na stole w kuchni. Nigdzie nie widziałam chłopaka.
-gdzie ty byłaś?! ludzie ja tu się martwię, a ty gdzieś łazisz-usłyszałam głos za moimi plecami. Wystraszyłam się i podskoczyłam ze strachu.
-nie strasz-złapałam się za serce.Trochę słabo mi się zrobiło, ale udawałam że wszystko ok-byłam bo pizze-dodałam już trochę uspokojona. Było mi duszno, więc wyszłam przed domek. usiadłam  na ziemi i próbowałam jakoś uspokoić swoje serce, które cały czas biło ze strachu.
-kochanie, co jest?-usłyszałam przestraszony głos chłopaka, który już po chwili znalazł się obok mnie.
-nie, nic nie jest. Czemu nie jesz?
-Bez ciebie nie będę jadł-powiedział stanowczo.
-idź jedz, ja później coś ze zrobię-powiedziałam nie zwracałam na niego uwagi. Chłopak wstał i wziął mnie na ręce.
-puść mnie! postaw mnie na ziemi! Niall, słuchasz ty mnie?!-krzyczałam żeby mnie puścił, a on nadal szedł w stronę kuchni.
-nie puszcze cię do puki nie zjesz-powiedział i wszedł do kuchni.
-dobra zjem,ale możesz już mnie łaskawie puścić?! -krzyknęłam zła, a on mnie puścił
-masz to zjeść-wskazał na pizze. Nie chętnie wzięłam jeden mały kawałek i zaczęłam jeść. Chłopak jak zobaczył że jem też zaczął spożywać posiłek.

Hejka,sorry ze tak długo czekaliście ;c przepraszam za błędy ;c mam nadzieje że wam się podoba? a jak wam się podoba nowy wygląd bloga? mam nadzieje że przypadł wam do gustu ;*

1 komentarz:

  1. Jejuś, cudowny rozdziałek! Czekam z niecierpliwością na next ♥ :*

    OdpowiedzUsuń