*Oczami Karoliny*
Trochę się wkurzyłam tym ze Ania chce się z nim spotkać...Dopiero co zaczęliśmy życie od nowa.W nowym mieście z nowymi przyjaciółmi, a on sobie tak po prostu zdał sobie sprawę co zrobił?! Ona chciała się przez niego zabić i to nie raz, a teraz niby żałuje?! On chce ją wykorzystać na pewno, ale ja mu na to nie pozwolę...Raz już ją prawie straciłam przez tego gnojka, drugi raz mu na to nie pozwolę...O nie! co to...to nie! Nie pozwolę mu zniszczyć jej i mi życie...Jest już po 19:32, a ja nie wiem co mam robić...Wyszłam na taras, wzięłam paczkę papierosów.Ania nienawidzi jak pale, próbuje mi jakoś pomóc w nałogu,ale jej nie wychodzi...Wzięłam jednego i rozkoszowałam się chwilą wolność...Tylko papierosy potrafiły mi pomóc...Kochałam to robić.Wdychać ten tym, on uspokaja...Narkotyki tak samo....Kocham takie życie...
***2 tygodnie później, oczami Ani***
Musiałam siedzieć 2 tygodnie w tym szpitalu,ale na szczęście dzisiaj wyszłam. Nie chciałam już dłużej tam siedzieć...Jutro umówiłam się z Olivierem...Szczerzę? boje się tego spotkania...Czemu? sama nie wiem...Z Karoliną nie gadałam od czasu naszej ''Kłótni''.Zeszłam na dół gdzie się znajdowała...
-Jak się czujesz?- zapytała się mnie jak chodziłam...Myślałam że od razu przejdzie na spotkanie z Olivierem, ale jednak nie...
-dobrze, a ty jak się czujesz?
-też dobrze, kontaktowałaś się z Emmą ?-zapytała się mnie po chwili ciszy
-nie, no właśnie Emma!-krzyknęłam i poleciałam na górę po telefon...szybko do niej zadzwoniłam..
pierwszy sygnał..nic...drugi sygnał...znowu nic...trzeci sygnał....Odebrała!
-Heeeeeeeeeeeeeeej!!-usłyszałam od razu wesołą przyjaciółkę...
-siemka!-nie wiesze ze o niej zapomniała, w ogóle o wszystkich teraz zapominam...
-właśnie miałam do ciebie zadzwonić, jak tam żyjesz z ''One Direction''? kobieto wszędzie o tobie trąbią! cały świat o tobie wie, śledzą każdy twój krok! -Że co?! O mnie mówią? tylko co?
-jak to? przecież ja nie jestem sławna ani nic, wiec czemu niby o mnie mają gadać
-wystarczy to że przyjaźnisz się z 1D, yyyy...Jesteś SIOSTRĄ Louisa Tomlinsona..Wymieniać dalej? -zapytała...
-nie, ale o czym mówią?
-oo.nie pamiętam, wpis sobie w neta zwoje imię i ci wyjdzie-powiedziała śmiejąc się.....Gadaliśmy tak z godzinę i postanowiłam się ''od zwierzyć'' . Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki...Wzięłam prysznic i ubrałam się w naszykowane ciuchy..Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku...Po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza...
***Następnego dnia, godzina przed spotkaniem z Olivierem..***
Już za godzinę się z nim spotkam, nie wiem jak mam się zachować...Trochę się boje...Jak mam się z nim przywitać, o czym mam z nim rozmawiać....Nie wiem jak się ubrać...Już godzinę stercze przy tej szafie i nie mam pomysłów...Spodnie i t-shirt, czy jakaś sukienka, a może luźna bluzka i krótkie spodenki? Byłam po między tym, a tym...Po długim namyśle postanowiłam jednak założyć to...Poszłam do łazienki, ubrałam się w ciuchy, które naszykowałam...Zrobiłam make-up i zrobiłam lekkie fale....Po 20 minutach byłam gotowa na spotkanie z Olivierem...Szybko zeszłam i wzięłam swoją małą torebkę...Włożyłam słuchawki i pościłam chłopców Midnight Memories i kierowałam się w stronę Big Bena, gdzie mieliśmy się spotkać...Ręce mi się trzęsły jak bym była z..galarety....Miałam jeszcze 20 minut, wiec postanowiłam że kupie sobie kawę...poszłam do kawiarni, która była obok Big Bena...Zamówiłam na wynos Cafe Latte i czekałam w umówionym miejscu...Usiadłam na jakieś ławce i piłam moje ''zamówienie''.Zawsze kawa mnie uspokajałam...Teraz też...Czułam się jakbym odpłynęłam w krainę spokoju...Ale wszystko co dobre, kiedyś się skończy...Po chwili przyszedł chłopak...A ja kompletnie nie wiedziałam nic...Bałam się ze coś źle powiem czy coś...Tak samo czułam się jak go pierwszy raz go spotkałam...Jak szłam z nim na pierwszą randkę....Nie wiedziałam co mam robić, tak samo jak teraz nie wiem....Podszedł do mnie, a ja ciągle się na niego gabiłam..Udawałam ze się nie boje...teraz miałam ochotę spieprzyć jak najdalej stąd...Usiadł koło mnie...Nic się nie zmienił...Jego oczy...Jego uśmiech...Wszystko takie samo jak kiedyś...Tylko
trochę taki 'groźny się zrobił, czy mi się wydaje... Nikt nie ma ochoty zacząć...
Widziałam że on też się trochę boi...
-Dziękuje, ze w ogóle o mnie nie zapomniałaś,
Na prawdę żałuje że cie tak potraktowałem,
Byłem głupi i nie wiedziałem co mogę stracić..
A straciłem najważniejszą osobę w moim życiu-mówił przez łzy..Rzadko widziałam go jak płakał..
Sama też miałam łzy w oczach...
-Kocham cie i cały czas tylko ciebie kochałem, Jakbym mógł tylko cofnąć czas...Przepraszam-dokończył zaczętą rozmowę przez łzy...Nie wiedziałam co mam powiedzieć...Kocham go..Chodziarz minęło tyle lat od naszego rozdania...
-nie musisz nic mówić...Rozumie..kocham cię-powiedziałam i się do niego przytuliłam....znowu poczułam ten jego zapach...On odwzajemnił...Czułam się tak jak parę lat temu...Czułam się bezpieczna...
Hej, oto 22 rozdział <3 nie było 5 komentarzy co mnie strasznie smuci ;c ale już nie mogłam się doczekać pisania następnych rozdziałów ;d Mamy nowego bohatera ;)
***2 tygodnie później, oczami Ani***
Musiałam siedzieć 2 tygodnie w tym szpitalu,ale na szczęście dzisiaj wyszłam. Nie chciałam już dłużej tam siedzieć...Jutro umówiłam się z Olivierem...Szczerzę? boje się tego spotkania...Czemu? sama nie wiem...Z Karoliną nie gadałam od czasu naszej ''Kłótni''.Zeszłam na dół gdzie się znajdowała...
-Jak się czujesz?- zapytała się mnie jak chodziłam...Myślałam że od razu przejdzie na spotkanie z Olivierem, ale jednak nie...
-dobrze, a ty jak się czujesz?
-też dobrze, kontaktowałaś się z Emmą ?-zapytała się mnie po chwili ciszy
-nie, no właśnie Emma!-krzyknęłam i poleciałam na górę po telefon...szybko do niej zadzwoniłam..
pierwszy sygnał..nic...drugi sygnał...znowu nic...trzeci sygnał....Odebrała!
-Heeeeeeeeeeeeeeej!!-usłyszałam od razu wesołą przyjaciółkę...
-siemka!-nie wiesze ze o niej zapomniała, w ogóle o wszystkich teraz zapominam...
-właśnie miałam do ciebie zadzwonić, jak tam żyjesz z ''One Direction''? kobieto wszędzie o tobie trąbią! cały świat o tobie wie, śledzą każdy twój krok! -Że co?! O mnie mówią? tylko co?
-jak to? przecież ja nie jestem sławna ani nic, wiec czemu niby o mnie mają gadać
-wystarczy to że przyjaźnisz się z 1D, yyyy...Jesteś SIOSTRĄ Louisa Tomlinsona..Wymieniać dalej? -zapytała...
-nie, ale o czym mówią?
-oo.nie pamiętam, wpis sobie w neta zwoje imię i ci wyjdzie-powiedziała śmiejąc się.....Gadaliśmy tak z godzinę i postanowiłam się ''od zwierzyć'' . Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki...Wzięłam prysznic i ubrałam się w naszykowane ciuchy..Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku...Po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza...
***Następnego dnia, godzina przed spotkaniem z Olivierem..***
Już za godzinę się z nim spotkam, nie wiem jak mam się zachować...Trochę się boje...Jak mam się z nim przywitać, o czym mam z nim rozmawiać....Nie wiem jak się ubrać...Już godzinę stercze przy tej szafie i nie mam pomysłów...Spodnie i t-shirt, czy jakaś sukienka, a może luźna bluzka i krótkie spodenki? Byłam po między tym, a tym...Po długim namyśle postanowiłam jednak założyć to...Poszłam do łazienki, ubrałam się w ciuchy, które naszykowałam...Zrobiłam make-up i zrobiłam lekkie fale....Po 20 minutach byłam gotowa na spotkanie z Olivierem...Szybko zeszłam i wzięłam swoją małą torebkę...Włożyłam słuchawki i pościłam chłopców Midnight Memories i kierowałam się w stronę Big Bena, gdzie mieliśmy się spotkać...Ręce mi się trzęsły jak bym była z..galarety....Miałam jeszcze 20 minut, wiec postanowiłam że kupie sobie kawę...poszłam do kawiarni, która była obok Big Bena...Zamówiłam na wynos Cafe Latte i czekałam w umówionym miejscu...Usiadłam na jakieś ławce i piłam moje ''zamówienie''.Zawsze kawa mnie uspokajałam...Teraz też...Czułam się jakbym odpłynęłam w krainę spokoju...Ale wszystko co dobre, kiedyś się skończy...Po chwili przyszedł chłopak...A ja kompletnie nie wiedziałam nic...Bałam się ze coś źle powiem czy coś...Tak samo czułam się jak go pierwszy raz go spotkałam...Jak szłam z nim na pierwszą randkę....Nie wiedziałam co mam robić, tak samo jak teraz nie wiem....Podszedł do mnie, a ja ciągle się na niego gabiłam..Udawałam ze się nie boje...teraz miałam ochotę spieprzyć jak najdalej stąd...Usiadł koło mnie...Nic się nie zmienił...Jego oczy...Jego uśmiech...Wszystko takie samo jak kiedyś...Tylko
trochę taki 'groźny się zrobił, czy mi się wydaje... Nikt nie ma ochoty zacząć...
Widziałam że on też się trochę boi...
-Dziękuje, ze w ogóle o mnie nie zapomniałaś,
Na prawdę żałuje że cie tak potraktowałem,
Byłem głupi i nie wiedziałem co mogę stracić..
A straciłem najważniejszą osobę w moim życiu-mówił przez łzy..Rzadko widziałam go jak płakał..
Sama też miałam łzy w oczach...
-Kocham cie i cały czas tylko ciebie kochałem, Jakbym mógł tylko cofnąć czas...Przepraszam-dokończył zaczętą rozmowę przez łzy...Nie wiedziałam co mam powiedzieć...Kocham go..Chodziarz minęło tyle lat od naszego rozdania...
-nie musisz nic mówić...Rozumie..kocham cię-powiedziałam i się do niego przytuliłam....znowu poczułam ten jego zapach...On odwzajemnił...Czułam się tak jak parę lat temu...Czułam się bezpieczna...
Hej, oto 22 rozdział <3 nie było 5 komentarzy co mnie strasznie smuci ;c ale już nie mogłam się doczekać pisania następnych rozdziałów ;d Mamy nowego bohatera ;)
Olivier Grant-Wesoły chłopak o uwodzicielskim spojrzeniu, to on zranił Anie
i teraz tego żałuje...Zrobi wszystko żeby ją odzyskać..Kocha ją...Ma 20 lat..
Przyjechał do Londynu 2 lata temu..
cytat :''Każdy popełnia błędy, ale najważniejsze jest to żeby umieć je naprawiać, a nie tylko płakać''
genialny rozdział, zresztą jak wszystkie ♥, ale i tak jestem na cb zła, ty wiesz dlaczego... no ale bo do rozdziału to na serio wyszedł ci zajebiście
OdpowiedzUsuńdziękuje, ale ja tak nie uwazam ;cc
Usuń